Cecelia
Ahern - irlandzka pisarka, zadebiutowała w 2004 roku powieścią P.S. Kocham Cię,
która szybko stała się bestsellerem i została przeniesiona na ekrany kin.
Lou
Suffern jest ambitny, inteligentny i zdeterminowany w realizacji zamierzonych
celów. Jego życie zawodowe to pasmo sukcesów. Niestety sprawy prywatne mają się
dużo gorzej. Wszystko przez to, że Lou jest typem klasycznego pracoholika,
który swoje siły i niemal całą energię skupia przede wszystkim na pracy. Stawia
sobie wysokie wymagania i cele, a później skrupulatnie je realizuje. Ciągle
podnosi sobie poprzeczkę i nie wydaje się, żeby kiedykolwiek miał dotrzeć do
punktu w którym dojdzie do wniosku, że osiągnął już wystarczająco dużo i może
zwolnić. Najbardziej cierpi na tym jego rodzina, której Lou poświęca jedynie marne
resztki swojego wolnego czasu.
Któregoś
dnia w drodze do pracy Suffern spotyka bezdomnego Gabe’a, którego postanawia
zatrudnić w swojej firmie. Wkrótce okazuje się, że tajemniczy Gabe ma dla Lou niezwykły
podarunek. Jaki? Tego Wam nie zdradzę… :)
Podarunek
to ciepła, wzruszająca historia z nutką magii, skłaniająca do refleksji i
pokazująca to, co w życiu najistotniejsze. Na przykładzie Lou autorka uświadamia nam jak łatwo w codziennym pędzie zapomnieć o tym, co się tak naprawdę liczy. Ahern
podkreśla też jak ważna w życiu każdego człowieka jest rodzina i czas z nią
spędzony.
Podarunek
to książka, która idealnie nadaje się na długie, zimowe wieczory. Szczególnie
dobrze czyta się ją w okolicy świąt Bożego Narodzenia, bo wtedy właśnie najlepiej
wczuć się w jej klimat. Sama sięgnęłam po tę książkę będąc jeszcze pod wpływem
świątecznego nastroju i chyba tylko dlatego daję jej dosyć wysoką ocenę.
Inaczej podejrzewam, że byłabym bardziej krytyczna, bo jakby nie patrzeć jest
to dosyć przeciętne czytadło, które ani nie zachwyca stylem ani fabułą.
Niemniej jednak jeśli macie ochotę na opowieść z morałem, którą mimo wszystko całkiem
przyjemnie się czyta, to zachęcam.
Moja ocena: 4/6
Czytałam "100 imion" i byłam zadowolona z tej lektury, wiec jeśli nadarzy się okazja sięgnę po inną książkę Ahern :)
OdpowiedzUsuńMam w planach. Ahren podbiła moje serce !
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki, a wiele o niej słyszałam. Być może kiedyś sięgnę po "Podarunek". Raczej nie przepadam za przeciętnymi czytadłami, ale czasem potrzeba oddechu i ciepłej opowieści, będę wtedy o tej książce pamiętać.
OdpowiedzUsuńMiałam styczność z pisarką w książce" Gdybyś mnie teraz zobaczył", która jest całkiem niezła, a obecnie mam w planach "Love rosie", jeśli okaże się również dobra, to wtedy rozejrzę się i za "podarunkiem" :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń"Podarunek" czytałam już jakiś czas temu i książka bardzo mi się podobała, zresztą jak i inne książki autorki.
OdpowiedzUsuńWidać święta potrafią wpłynąć na czytaną książkę, ale to kompletnie nie mój gatunek więc raczej spasuję ;)
OdpowiedzUsuńCzytałem., czytalem. Bardzo fajna :-)
OdpowiedzUsuńJedna z moich blogowych propozycji na świąteczne dni. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytałam tak pozytywną recenzję tej książki, że do dziś "Podarunek" jest dla mnie tytułem obowiązkowym:) P.s. Jak już się zaopatrzę w książkę, to będę pamiętać, żeby przeczytać ją też w okresie świątecznym:)
OdpowiedzUsuńTej książki mojej ulubionej autorki jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńU Cecelii Ahern lubię swoistą magię opowieści. Ta książka zapowiada się jakby tę magię miała, więc chętnie po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńMam kilka książek Ahern, ale tej jeszcze nie widziałam. Rozejrzę się :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam kiedyś tę książkę. Ostatnio Ahern zaczarowała mnie książka "Sto imion" (serdecznie zapraszam na jej recenzję - www.rozdzial5.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńCóż, czytałam tylko "PS Kocham Cię", a przez inne powieści tej autorki jakoś nie przebrnęłam. Chociaż na przykład po "Podarunek" jeszcze nie miałam okazji sięgnąć;) Ale podejrzewam, że rzeczywiście książka byłaby dobrym wyborem na świąteczny czas - i wtedy można byłoby łatwiej wybaczyć wszelkie niedociągnięcia;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jej w okolicy świąt, a i tak uważam za jedną z najlepszych książek. Cecelia Ahern pisze specyficznie, ale bardzo dobrze radzi sobie z realizmem magicznym, który tutaj jest przedstawiony wręcz idealnie. I za to należy się jej duży plus. Fabuła może nie była odkrywcza, ale na pewno otworzy oczy niektórym osobom i pokaże, co tak naprawdę jest ważne w życiu i jak łatwo to stracić. :)
OdpowiedzUsuńJa czytałam, oprócz P.S Kocham Cię jeszcze jedną książkę tej autorki, jednak nie spodobała mi się na tyle, by sięgać po inne. "P.S Kocham Cię" była idealna, i takie wyobrażenie chcę sobie zostawić :)
OdpowiedzUsuńLubię książki Ahern, więc tę na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPo okładce wnioskuję, że to książka dobra na czas okołoświąteczny :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę chciałam swego czasu przeczytać, ale niestety nie ma jej w bibliotece.
OdpowiedzUsuńMiałam w planach przeczytać ją w święta, zarezerwowałam w bibliotece i ... nadal czekam, a apetyt rośnie :)
OdpowiedzUsuńAhern tworzy piękne, właśnie nieco magiczne historie, które po prostu uwielbiam. Dlatego cieszę się, że mam Podarunek w swoich zbiorach - na pewno przeczytam w niedalekim czasie ;)
OdpowiedzUsuńTeż od jakiegoś czasu mam chętkę na ten tytuł, co prawda kilka innych pozycji Ahern mam w kolejce, ale tą też dopiszę. ;)
OdpowiedzUsuńhttps://booklovinbypas.wordpress.com/
Ja dopiero zacznę niedługo swoją przygodę z Cecilią Ahern przy okazji "PS. Kocham Cię"... a potem zacznę się zastanawiać nad innymi książkami tej pani ;)
OdpowiedzUsuńCecelii przeczytałam tylko jedną książkę. Zauroczyła mnie na tyle, że mam chęć na więcej.
OdpowiedzUsuńMam tą książkę na półce i z pewnością przeczytam w tym roku. Jeśli się uda, może nawet w styczniu albo lutym :D
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale jeszcze nie czytałam "PS. Kocham Cię". Kurzy się na półce. Ogólnie to jeszcze nie czytałam żadnej książki autorki. Może najwyższa pora to zmienić...
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją zakupiłam i zabieram się do czytania :)
OdpowiedzUsuńSpotykam się ze skrajnymi opiniami na temat książek Ahern. Sama nie miałam okazji poznać jej twórczości, ale na pewno kiedyś się zdecyduję, by sprawdzić, jak na mnie podziała ;)
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam jeszcze żadnej powieści Ahern, ale wszystko przede mną, bo zarówno "P.S. Kocham Cię", jak i "Love, Rosie" czekają na półce. :) Później pewnie sięgnę również także po "Podarunek".
OdpowiedzUsuń